arturl91 napisał(a):
Witam,
Zwracam się do was o pomoc, gdyż sam już nie mam pomysłów. Mój mops, Gustaw, skończy zaraz 9 m-cy. Od początku jest nadpobudliwy, szalony. Nie może usiedzieć na miejscu (chyba, że śpi). Jest mądry, szybko nauczył się podstawowych komend typu siad czy leżeć. Na komendę chodź reaguje, choć to, czy przyjdzie, zależy od jego widzimisię. Na smyczy ciągnie tak, że aż się poddusza. Obecnie ledwo dajemy sobie z nim radę. Ciągle piszczenie, podszczekiwanie, podgryzanie, drapanie. Wiecznie chce się bawić. Nie chce jeść suchej karmy (moja dziewczyna ciągle dawała mu jakieś smakołyki ze stołu, teraz tego żałuje...). Gdy chce mu odebrać zabawkę to zaczyna warczeć. Nie można go uspokoić, gdy przychodzą goście piesek musi ich całych obskoczyć, porwać rajstopy, łapać za ich buty. Potrafi budzić o 4 w nocy, żeby dać mu coś dobrego, bo suchej karmy przecież nie ruszy. Oczywiście nie daje sobie dotknąć do ucha czy sprawdzić zęby, a o obcięciu pazurów już nie wspomnę. Próbowałem łapać go za kark i przytrzymywać, ale po chwili pies się rzuca i skomle, jazgocze, tak, że nie da się go utrzymać. Próbowaliśmy ignorować złe zachowanie, ale to też nie przynosi skutku, gdyż pies nie daje spokoju godzinami. Jest dopieszczony. Ma zabawki, dobrą karmę, dużo miłości z naszej strony. Chciałem go przekupić, smakołyki mu się "przejadły", najchętniej zjadłby puszkę pasztetu (łącznie z puszką). Jak na niego wpłynąć? Co zrobić, aby mops stał się mopsem, a nie psem-terrorystą?
Pozdrawiam,
Artur
Ja mam podobnie z własnym mopsem, właściwie to jakbym o nim czytała
I walczę z jego zachowaniami już długo. Stosuję rożne metody. Intensywne nagradzanie za dobre zachowanie i karanie za złe. Jednak nie przynosi to rezultatu, gdyż mops w napiętej sytuacji jest nieposłuszny i nawet warczy:/ Staram się zainteresować go czymś aby odciągać go od sytucji na które źle reaguje, np. Jak goście mają zamiar wyjść to zabieram go do innego pomieszczenia i daję smakołyki, żeby nie robił "afery". Liczyłam, że może "zapomni" ten zły nawyk , ale nic z tego... Próbowałam krzykiem, naganą, uspokajaniem, brakiem reakcji... różne różniaste.
Czytam dużo, szukam na ten temat informacji i ciągle nic.
Czy Ty może już znalazłeś jakis sposob?
Pozdrawiam